Australia ma twardy orzech do zgryzienia. Jej Premier Scott Morrison zadeklarował, że Australijczycy będą mogli swobodnie wyjeżdżać za granicę już od listopada 2021. Jednak po powrocie ma dla nich prezent w postaci kwarantanny. Nie wiem czy śmiać się czy płakać bo perspektywa podróży za granicę z koniecznością odbycia kwarantanny po powrocie nie jest niczym przyjemnym. Dlatego zaraz po odsłuchaniu tej deklaracji pomyślałem, że w taka podróż będą chcieli się wybrać albo desperaci albo osoby w trudnej sytuacji rodzinnej. Ilu ludzi tyle powodów może stać za taką decyzją. Jednak wakacje z kwarantanną to chyba trudny temat. Tym bardziej, że Australia już wcześniej uruchomiła bańkę turystyczną z Nową Zelandią i obyło się bez takich restrykcji.
Australia otwiera granice. Po powrocie nawet zaszczepieni Australijczycy mają trafić na kwarantannę. Jak to przyjmą?
Można się od razu spodziewać nieciekawej reakcji społecznej. Dlaczego karać zaszczepionych? Tydzień na samoizolacji po powrocie z wakacji? Nie jest to temat łatwy ani przyjemny. Pamiętam reakcję naszych kibiców piłki nożnej kiedy polski rząd zafundował im kwarantannę po powrocie z meczu Polska-Szwecja na Euro 2020 w Rosji. Ale był wyjątek. Reprezentacja kwarantannie nie podlegała.
Premier Australii informował, że proces będzie uzależniony od przygotowania poszczególnych stanów do organizacji kwarantanny domowej. Pierwsze stany maja być gotowe już w listopadzie 2021. Pozostałe w zależności od statusu wprowadzanych regulacji będą z czasem dołączać. Jeśli chodzi o możliwość podróży do Australii to przyjdzie nam jeszcze poczekać. Kiedy i na jakich warunkach na pewno zostaniemy poinformowani z wyprzedzeniem.
Pocieszające jest jedynie to, że zarówno Australia jak i Nowa Zelandia otworzyły oczy. Wiedzą już na pewno, że wirus pozostanie z nami na długo. Polityka całkowitej izolacji nie ma najmniejszego sensu szczególnie, że rządy mają już do dyspozycji szczepionki.
Zwiedzaj Australię
Marzy Ci się zwiedzanie Australii? Sprawdź nasze pakiety podróży po kontynencie australijskim od 8 do 23 dni. Samolotem, samochodem a w miastach pod opieką naszych polskojęzycznych, lokalnych przewodników.
Fot: Liam Pozz / Chaz McGregor / David Clode / Photoholgic